Pomysł
tworzenia historii zaczął się ponad dziesięć lat temu, gdy dwie małe
dziewczynki, zakochane już wtedy w Harrym Potterze, FanFiction i blogowaniu,
postanowiły ambitnie napisać historię, która w ich zamierzeniu miała być
czytana przez wiele osób. Wymyśliły więc postacie sióstr bliźniaczek o imionach
Amanda i Alex i założyły bloga, w tamtym czasie oczywiście na Onecie, który
nazywał się „bliźniaczki-w-szkole-hogwart”. Szata graficzna była „piękna”, cały
szablon miał czarny kolor, a nagłówkiem było losowe zdjęcie Hogwartu.
Przekonane o swojej oryginalności, napisały kilka pierwszych rozdziałów i
porzuciły pisanie, za to wciąż wymyślały kolejne losy swoich bohaterów.
Siostry
należały do Gryffindoru, a ich obiektami westchnień zostali Fred i George Weasleyowie.
Amanda, ruda, szkolna piękność zdobyła uznanie Freda, ale adorowana była
również przez ucznia z Dumstrangu, Oscara Swana. Wariacje uczuciowe Alex
krążyły wokół Georga i Draco Malfoya. Z początku była z Malfoyem, a George
wiecznie jej dokuczał, nazywając Wroną (dziewczyna miała czarne włosy, często
spięte w ciasny warkocz i szare oczy, była również dużo niższa od siostry). W
pewnym momencie doszło do jej pocałunku z Weasleyem podczas słynnego Balu
Bożonarodzeniowego. Dodatkowo przyjaźniły się rzecz jasna z Harrym, Ronem i
Hermioną, pomagając im w ich przygodach… I to chyba koniec pełnej napięć
fabuły. A przynajmniej więcej nie pamiętamy.
Następnie
młode autorki zaczęły puszczać coraz bardziej wodze fantazji i dodawać swoim
bohaterkom lat i zdolności. W końcu Alex i Amanda zostały typowymi Mary Sue x2
(Alex w którymś momencie została nawet wróżką i miała skrzydła. Prawdopodobnie
pomysł został zaczerpnięty z Clubu Winx…). Siostry Blue miały kiepski kontakt z
rodzicami. Przez chwilę posiadały starszą siostrę i kuzyna imieniem Kevin,
który przedstawiał typ kompletnego luzaka, zbuntowanego nastolatka, który przez
brak więzi z rodzicami większość czasu spędzał u swojego wujostwa, a dodatkowo
nie lubił Freda i Georga, z którymi dzielił dormitorium. Później był chyba
przez chwilę Ślizgonem i prawdopodobnie odgrywał jakąś większą rolę w
opowiadaniu, ale tu znów pojawia się czarna dziura.
Ważnym
wydarzeniem była Bitwa o Hogwart, w której prawie zginął Fred, ukochany Amandy,
ale dzięki niesamowitym zdolnością Alex-Bloom-Blue-Mary Sue, udało mu się
uniknąć śmierci. W kolejnej, już mniej „odjechanej” wersji, Alex po prostu
interesowała się uzdrowicielstwem i uratowała przyszłego szwagra, który ledwo
dychał, ale dychał. Następnie przewieziony do szpitala, był ciągle odwiedzany
przez Amandę (z którą chyba wcześniej mieli jakiś konflikt). Po przebudzeniu
się, para postanowiła się pogodzić, oddając się namiętnością. I tak ich
pierworodny syn Kevin, który dostał imię po luzackim wujku, został poczęty na
szpitalnym łóżku przez wciąż ledwo żywego Freda i napaloną Amandę (tego
komentować chyba nie trzeba…). Na samo
stworzenie pierworodnego syna było więcej pomysłów. Przez chwilę krążył też
blog o nazwie Trochę whisky i po
wszystkim (znów pozostawiamy to bez komentarza). George oskarżał Alex o to,
że przez nią mógł umrzeć jego brat (chociaż uratowała mu życie…) i trwali sobie
w konflikcie. A potem się pogodzili, zostali małżeństwem i mieli córkę. I tak
zaczęła się era Młodego Pokolenia.
Zaraz
po Kevinie pojawiła się postać Dereka, który swój pierwowzór posiadał w serialu
Derek vs rodzinka. Ksywka „Młody”
została nadana z bardzo logicznego powodu – urodził się w ostatnim dniu roku
kalendarzowego. Razem z nim wykreowana została Sabrina Malfoy, o wyjątkowo, jak
na wiedźmę, oryginalnym imieniu. Tu też trzeba było dziewczę jakoś przezwać,
więc została Blondi, dlatego, że akurat blondynek w opowiadaniu było mało. Od
samego początku uznałyśmy, że Astoria nie żyje, zabita przez śmierciożerców
(chociaż jest też bardzo możliwe, że na początku zmarła przy porodzie).
Dlatego, gdy po latach ukazał się scenariusz Harry Potter i Przeklęte Dziecko autorki były wyjątkowo zadowolone,
że przewidziały fabułę. Poza tym Draco
od zawsze darzył uczuciem Amandę i chyba nawet próbował odczepić wagonik o
nazwie „Fred”. Ostatecznie zostawiłyśmy ten wątek, ale w wersji – Draco
zaprzecza swoim uczuciom, a Amanda jest tylko jego przyjaciółką i partnerką w
pracy. Nie pamiętamy kiedy Malfoy został aurorem, ale na pewno od początku
startował na Ministra Magii.
Pomysłów
dotyczących młodszej generacji było dwa razy więcej niż pomysłów na losy Amandy
i Alex. Najlepiej uporządkować je zaczynając od rodziny Freda i Amandy. Ich od
zawsze pełne miłości życie zaowocowało synami – poczętym w szpitalu Kevinem i
beztroskim Derekiem. Dopiero po drugim dziecku uznali, że warto zalegalizować
związek. W późniejszym czasie mieli również córkę Jen, ale żeby nie było zbyt
nudno, Jen miała jeszcze braci bliźniaków Matta i Maxa (Fred motywował to tym,
że od zawsze chciał przebić swoich rodziców w ilości posiadanego potomstwa).
Trojaczki różniły się charakterem, co było oczywiste, Max był spokojnym i
ułożony kujonem, a Matt leserem. Jen w tej wersji była kompletnie nieistotnym
dodatkiem.
George
i Alex od zawsze trwali w konflikcie i mieli tylko Roxanne. Ilość pomysłów na
ich relację była ogromna. Najpierw dość szybko się pogodzili, wzięli ślub, a
potem urodziło im się dziecko. W kolejnej wersji młoda Blue uciekła w ciąży do
Francji, nie mówiąc Weasleyowi o tym, że zostanie ojcem. Spowodowane było to
tym, że w przeddzień ich ślubu nakryła go w domu z inną kobietą. Po jakimś
czasie wróciła do Brytanii z kilkuletnią Roxy, zobaczył ich Fred na Pokątnej,
poinformował o wszystkim brata i po kilku latach, gdy ich córka była
nastolatką, wzięli ślub. George wcześniej był zaręczony z jakąś wredną babą,
której nikt nie lubił, i która chciała pozbyć się ich córki. W ostatniej wersji
rudy był mężem Angeliny i nawet mieli małego synka Freda, a jego stosunki z Alex
się nie zmieniły. Ta wersja była najbardziej znośna, ale nic nie wnosiła do
fabuły, więc nie ujrzała światła dziennego.
Sabrina
była w zasadzie od początku taka jak teraz. Tylko ona i Scorpius należeli do
Slytherinu, wszystkie pozostałe postaci do Gryffindoru. Następnie Albus został
przechrzczony w Ślizgona i to również miało miejsce przed ukazaniem się Przeklętego Dziecka. Najciekawsze były
postaci drugoplanowe. Od samego początku istniała postać Sama Wooda oraz Mindy,
która była wtedy jego kuzynką. Oprócz Wooda i Dereka w dormitorium mieszkał
jeszcze Karol (piękny przykład niepolskiej polskości), który po czasie
zmieniony został w Charliego. Ostatnie łóżko należało do Jeremiasza Pietrasza
(nie mamy pojęcia jak planowałyśmy zapisywać to imię i nazwisko, ale przy nim
Karol nie jest taki zły), który był bardziej irytującą wersją Percyego Weasleya
oraz synem jednego z aurorów (pierwowzoru Goldenmayera).
Jedną
z ważniejszych postaci był syn Oscara Swana, którego imienia nie pamiętamy, ale
należał do największych wrogów Dereka. W najbardziej ekstremalnej wersji
Ślizgon i Gryfon założyli się o to, kto pierwszy „przeleci” Sabrinę Malfoy,
ostatnią szkolną dziewicę (chyba naoglądałyśmy się wtedy zbyt dużo
nieodpowiednich komedii dla starszej młodzieży).
W
którymś momencie autorki znów postanowiły założyć bloga na Onecie, tym razem
posiadały większy bagaż doświadczeń, więc wszystko poszło znacznie lepiej.
Tytuł „niechce-niezna-zartuje” był zdecydowanie bardziej oryginalny niż „blizniaczki-w-szkole-hogwart”,
nie mają znaczenia dwa rażące błędy ortograficzne. W tamtym czasie stawały się
modne blogi graficzne, które oferowały głownie nagłówki, więc i autorki skusiły
się o zamówienie takowego. Zgodnie z ich wizją przedstawiał blondynkę całującą
się z rudym chłopakiem. Tło było zielone, tak samo ja szata graficzna całego
bloga. Autorki były niemal zakochane w tym wyglądzie. Blog, o dziwo, miał
czytelników, więc pełne nadziei zgłosiły swoje opowiadanie do oceny. I z całej
tej oceny pamiętają tylko krytykę czerwonych butów Sabriny z nagłówka, które
podobno psuły cały efekt wizualny (to nadal śmieszy, nawet po tylu latach).
Żeby łatwiej było rozmawiać o tym blogu, same autorki używały nazwy „Młody i
Blodni”, co w skrócie brzmiało MiB (i trwa do dziś).
Na
lata pisarstwo zostało zawieszone i nagle, z nudów i potrzeby zajęcia czymś
czasu, jedna z autorek napisała fragment rozdziału wzorowanego właśnie na
historii Dereka i Sabriny i wysłała przez messengera drugiej. Ta szybko podchwyciła
temat i dopisała dalej. Przez kilkanaście miesięcy dziewczyny przesyłały sobie
swoje pomysły, aż w końcu, ku wielkiemu zdziwieniu, okazało się, że wreszcie
powstała cała fabuła. Wychodzi na to, że autorki są jak Sienkiewicz i najlepiej
idzie im pisanie we fragmentach. Odgrzebanie w starych wiadomościach
wszystkiego i złożenie w całość nie było proste, ale się udało. Blogswera
wygląda trochę inaczej niż za tych pamiętnych dziecięcych czasów, gdy nie dało
się oderwać od pisania i czytania innych opowiadań, autorkom trochę zajęło by
znów powrócić do tego świata, który dawniej tak bardzo kochały. Ok, brzmi
trochę sentymentalnie, ale tak to już jest, gdy człowiek się starzeje. Plus
tego wieku, który tak dobija, gdy patrzy się w dowód osobisty jest taki, że
wreszcie powstało opowiadanie, które ma duże szanse, by zostać dokończone. A to
oznacza, że autorki dojrzały do podejmowania ważnych decyzji (no dobra,
założenie bloga nie było jakąś niesamowitą życiową decyzją, ale i tak człowiek
jest dumny, że był wstanie stworzyć coś bardziej kreatywnego niż praca
dyplomowa).
A
teraz przedstawimy najbardziej odjechane pomysły w postaciach MiB:
Autorki
od zawsze miały dziwny pociąg do subkultur, więc:
Karol-Charlie,
był metalem i nie należał do zbyt gadatliwych osób;
Sally,
która również znalazła się w pierwszej wersji opowiadania, była szaloną
emogirl, z Kevinem mieli córki, ale miała je gdzieś (chyba problemy z
depresją), więc Weasley stanął na wysokości zadania i sam wychowywał dzieci;
Sabrina
i Nicole mieszkały w dormitorium z gotką, której każdy się bał;
Dodatkowo
trzeba było wstawić coś, co mogło przypominać subkulturę skate`owców, więc
chłopcy ścigali się na motorach (chyba było to już też w opowiadaniu o Amandzie
i Alex, ale jakoś nie możemy teraz wyobrazić sobie Harrego ścigającego się
niczym bohaterowie w Trzy metry nad
niebem). Roxanne zamiast w restauracji pracowała w warsztacie i miała
chłopaka mechanika. Ostatecznie zostawiła go jednak dla Scorpiusa;
Ted
już wtedy miał klub, ale był bardziej zbuntowany, a ich związek z Victorie
opierał się tylko na kłótniach.
Więcej
grzechów nie pamiętamy, większości nie żałujemy, ale obiecujemy poprawę :D
Taki mały BONUS, uznałyśmy, że może kogoś zainteresuje jak powstał MiB :) Jeśli nie, to przynajmniej my będziemy miały pamiątkę, bo do tej pory śmieszy nas nasza kreatywność :p Za tydzień pierwszy rozdział drugiej części, możemy tylko zdradzić, że będzie działo się o wiele więcej niż w pierwszej. Jedna z bohaterek już na początku wpakuje się w kłopoty, które będą ją kosztować sporo nerwów :D Dwóch innych bohaterów będzie trwało w mocnym konflikcie, a wokół Sabriny zakręci się sporo mężczyzn, co też nie wróży niczego dobrego ;) I oczywiście kwestia atrybutów nienaruszalności! Do następnego :D
Łoo, czyli ten pomysł ma już tyle lat? Szacun :D Ja zwykle wymyślam coś na bieżąco, mając w głowie tylko ogólny zarys a potem... Jakoś się piszę ;D
OdpowiedzUsuńW przeciwieństwie do książki którą planuję już chyba od pięciu lat i nie mogę przebrnąć przez jeden fragment ;d
Dużo nowych wątków pojawiło się na bieżąco, ale jak widać postacie, charaktery, stanowiska, które pełnią, zostały wymyślone naprawdę dawno. HP i Piętno Przeszłości powstało głównie dlatego, że tak kochamy historię naszego dzieciństwa ;) I dlatego, że długo się nie widziałyśmy i zaczęłyśmy wspominać to opowiadanie.
Usuń