Epilog/Bonus

 EPILOG

W klubie było dziś tłoczno i duszno. Zaczęły się wakacje, co spowodowało, że uczniowie Szkoły Magii i Czarodziejstwa postanowili uczcić czas wolności oddając się dzikim tańcom i nielegalnym używkom.

W jednej z wynajętych loży siedziała grupka studentów, popijając swoje ulubione drinki. Wydawali się tak samo rozluźnieni, jak w ten pamiętny dzień pięć lat temu, gdy śmierciożercy napadli na klub. Ted podszedł do swoich przyjaciół i usiadł na wolnym miejscu. Zwykle zajmował je Kevin.

– Interes dalej się kręci? – zagadnął wesoło Albus.

– Nie mogę narzekać. Jak wam minął rok?

Albus wzruszył ramionami.

– Byłoby dobrze, gdyby na studiach nie było tylu ludzi. I Rose nadal doprowadza mnie do szału.

– Pozbierała się po tym zerwaniu?

– Ukrywała ból ciągle przeklinając Scorpiusa. A on chyba coś teraz kręci z Roxy. Przynajmniej czekał aż zda OWTemy. Bałem się pytać o szczegóły. W każdym razie znacie Rose – szybko znalazła sobie jakiegoś studenta medycyny i paradowała z nim po kampusie Malfoya.

– Są nienormalni – podsumował James. – Dobrze, że mam już te dziecinne gierki za sobą.

– Czyli skończyłeś z podrywaniem praktykantek w Ministerstwie? Nie lecą na słynnego aurora? – zaśmiał się Ted.

– Oczywiście, że lecą – oburzył się Potter. – Ale to już nie dla mnie.

– To może wreszcie powiesz Sally, co do niej czujesz? – zaproponował Albus, a reszta towarzystwa wbiła wzrok z Jamesa.

– Przecież nie zacznę się z nią spotykać. Była dziewczyną mojego najlepszego przyjaciela… – spojrzał niepewny wzorkiem na Dereka.

Ku zdziwieniu wszystkich Młody się uśmiechnął.

– Dlaczego nie? Przecież jest świetna. Kevin na pewno by tego chciał.

– A co z Blondi?

Derek zamieszał w drinku. Nie czuł już takiego strasznego bólu po stracie brata. Studia dodały mu energii, wrócił do życia towarzyskiego pół roku po pogrzebie, ale nie spotykał się z żadną dziewczyną.

– Nie widziałem jej od miesiąca. Mieliśmy za duży zapierdol z egzaminami.

– To cholernie upierdliwe – zauważył Albus. – Ciągnie was do siebie od czterech lat, a nadal nie możecie zacząć ze sobą chodzić.

– Tak, to cholernie upierdliwe – zgodził się Derek. – „Ale straciłoby sens, gdybyśmy to zmienili” – dodał w myślach.

Wszystko wróciło do normy.


BONUS

     Derek wyszedł z domu przed południem, chociaż w soboty przeważnie spał do oporu. Dzień był słoneczny, wiosnę czuć było w powietrzu. Szedł powoli w stronę niewielkiego cmentarza na obrzeżach Doliny Godryka. Po drodze spotkał kilku dalszych sąsiadów, którzy witali się z nim z uśmiechem, dwie starsze kobiety skomplementowały jego wygląd i to jak się zmienił. Odpowiedział z wesołym uśmiechem i wszedł przez bramkę na teren cmentarza. Wszedł w jedną z alejek i zbliżył się do grobu brata. Zdziwił się, gdy dostrzegł długie blond włosy. Dziewczyna, która kończyła ustawiać kwiaty, nawet go nie dostrzegła.

     – A mama zastanawiała się, kto tu ciągle przynosi nowe bukiety.

     Odwróciła się do niego, a na jej twarzy pojawił się uśmiech. Oboje zmierzyli się wzrokiem. Nie widzieli się od kilku miesięcy i musiał przyznać, że dziewczyna bardzo się zmieniła. Była już dorosłą i bardzo ładną kobietą.

     – Przychodzę tu regularnie - przyznała. – Zresztą jak wszyscy, każdy wciąż obwinia się za jego śmierć.

     – Powinniśmy już z tym skończyć – stwierdził Młody i objął Sabrinę ramieniem, a ona się w niego wtuliła. – Kevin pewnie jest zadowolony z ciągłego towarzystwa, ale na pewno nie z łez. Pójdziesz ze mną na kawę?

     Zerknęła na niego i kiwnęła głowa.

     – Dawno nie rozmawialiśmy – zauważyła. – Jak tam staż?

     – Skąd o nim wiesz?

     – Od Roxy. Bywa u nas teraz dosyć często.

     Weszli do pobliskiej kawiarni, a Derek zamówił dla nich napoje.

     – A ty w końcu czym się zajmujesz? – zapytał.

     Zawahała się.

     – Miałam ci o tym powiedzieć już jakiś czas temu, ale nie było okazji. Dostałam propozycję pracy – przyglądał się jej z zaciekawieniem, więc dokończyła. – Profesor McGonagall chce, żebym uczyła transmutacji w Hogwarcie.

     Dłoń z filiżanką zatrzymała się w połowie drogi do ust. Patrzył na blondynkę ze szczerym zdumieniem, a jej zrobiło się głupio.

     – To ty powinieneś dostać tę ofertę – stwierdziła w końcu.

     – Żartujesz? Ja i nauczyciel? McGonagall nigdy nie powierzyłaby mi takiego stanowiska. Ale to super, że doceniła ciebie. Zresztą nie ma co się dziwić, jak największego lesera w szkole przygotowałaś do testów, to z każdym sobie poradzisz. I co zrobisz?

     – Mam jeszcze kilka miesięcy do września – przyznała. – Ale rozważam to. Będziesz mnie odwiedzał? Nie chce tam utknąć z samymi dzieciakami.

     Zaśmiał się szczerze.

     – Jasne, że tak.

     Dokończyli pić kawę i wyszli na ulice. Młody zaproponował, że odprowadzi ja do domu, chociaż była to spora odległość. Szli spacerem rozmawiając o głupotach i posyłając sobie ciągle krótkie spojrzenia.

     – A pamiętasz szlaban z woźnym na trzecim roku?

     – I mecz quidditcha na czwartym?

     – Bal na piątym...

     – Nasz pocałunek po balu?

     Spojrzała na niego ze szczerym zdumieniem.

     – Jaki pocałunek? - pisnęła.

     Zaczął się głośno śmiać. Chwilę zajęło mu zanim się uspokoił, a na twarzy dziewczyny pojawiły się mocne rumieńce.

     – Wkręcasz mnie?

     – Nie – wydusił. – Odprowadziłem cię wtedy z Pokoju Życzeń, byłaś totalnie nawalona, ale byłem pewny, że pamiętasz, ale udajesz, że nic się nie stało.

     Była już kompletnie czerwona, a on śmiał się w głos.

     – Kevin zawsze liczył na to, że wyznam ci miłość – wypalił nagle. – Bardzo cię lubił.

     Spojrzeli sobie w oczy. Dziewczyna nagle stanęła na placach i dała mu krótkiego buziaka w usta.

     – Wszyscy tego oczekiwali – przyznała. – Chyba nawet mój ojciec zaczął się przekonywać do tej myśli.

     Derek się zaśmiał i pochylił się. Pocałunek był inny niż ten sprzed kilku lat. Był też całkiem inny niż wszystkie pozostałe w jego życiu. Sabrina nie chciała go zjeść, ani zerwać z niego ubrań. Całowała go powoli i czule. Zamknął oczy i objął ją w talii. Przysunęła się bliżej, opierając dłonie na jego torsie. Trwali tak dłuższą chwilę, aż Młody się odsunął.

     – Zrobiliśmy to czego każdy od nas oczekiwał.

     – Pocałunku?

     – Nie. Zakochania się w sobie.

     Zarumieniła się, ale nie zaprzeczyła.


Ciężko zdecydować, co teraz wypadałoby napisać. Minęło półtora roku od założenia bloga i publikacji opowiadania. Każdy rozdział ukazał się systematycznie, bez przerw, czasem nawet o dzień wcześniej, ale nigdy z opóźnieniem. Dziś kończymy główną historię, która mimo tego, że jest chaotyczna, niedopracowana tak bardzo, jakbyśmy tego chciały, to sprawiła nam tyle radości, że łezka w oku się kręci. Cieszymy się, że udało się nam ją opublikować i, że ktoś ją czytał. Jeśli nawet nie jest i nigdy nie będzie najpopularniejszym dziełem, to mamy nadzieję, że chociaż jednej osobie umiliła czas. 

Ten mały bonus powstał z myślą o tych, którzy liczyli na relację Młondi/Blondy/Sabrek/Derina czy jak inaczej można ten paring nazwać. Zmieniałyśmy relację głównych bohaterów do samego końca, nie będąc pewne, czy powinni być razem, czy nie. Tak naprawdę uznałyśmy, że powinni zakończyć swoją burzliwą relację na prawdziwej przyjaźni damsko-męskiej, ale może ten związek faktycznie mieć sens (na pewno większy niż relacja Rose i Scorpiusa, która w zamierzeniu miała się udać, ale Malfoy jednak bardziej pasuje nam do Roxy i ta relacja była wymyślona już dawno i mimo prób bronienia się przed nią, ujrzała światło dzienne).

Nie żegnamy się jeszcze całkowicie. Jak pisałyśmy wcześniej, jakieś pół roku temu powstała miniaturka, która jest kontynuacją Piętna Przeszłości. Planujemy wstawić ją na blogspot oraz w nowej książce na wattpad. Zapraszamy w następny czwartek na pierwszy rozdział, a oto obiecana zapowiedź: 

  

Derek Weasley kończy studia i dostaje swoją wymarzoną pracę w MaxIndustries – słynnym laboratorium Howarda Starka. Niedługo później w firmie dochodzi do morderstwa, a śledztwo ma prowadzić James Potter. Do tego sprawa komplikuje się, gdy okazuje się, że doszło do kradzieży ważnych planów wynalazcy. Auror wciąga kuzyna do współpracy. Do ich drużyny trafia również wschodząca gwiazda dziennikarstwa śledczego – Scorpius Malfoy. Czy załoga złożona z synów najsłynniejszych aurorów brytyjskiego Ministerstwa Magii podoła wyzwaniu i odnajdzie mordercę?

Opowiadanie napisane pod natchnieniem książek Arthura Conan Doylea o Sherlocku Holmesie oraz kryminałów Agathy Christie. Stanowi kontynuację historii Piętno Przeszłości, jednak może być czytane oddzielnie.

Rozdziały, tak jak w przypadku innych opowiadań, będą pojawiały się co dwa tygodnie, jednak nie w weekendy. Spodziewać się ich można prawdopodobnie w okolicach czwartków.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz